11 września 2013

Rozdział 1: Postanowienie.

Od kilku minut z gabinetu Hokage w Konohagakure dobiegały głośne krzyki. Dwa kobiece głosy dało się słyszeć aż na ulicy. Przechodnie aż przystawali na chwilę żeby zorientować się co się dzieje. Takie awantury nie zdarzały się często, bo zazwyczaj wszyscy bali się Piątej i posłusznie schodzili jej z drogi. Nikt nie miał odwagi postawić się jej, dlatego dziwiła ich ta kłótnia.
- Ale dlaczego! Dlaczego to zawsze ją wybierasz?! - krzyczała blond włosa kunoichi. 
Z nerwów aż wymachiwała w powietrzu rękoma.
- Bo jest moją uczennicą i wiem na co ją stać! Z resztą, jest lepsza od ciebie!
Piąta Hokage ze złości uderzyła pięścią w biurko.
- Lepsza? Nie powiedziałabym... - zadrwiła.
- Tak. Sama przekazałam jej wszystkie umiejętności i nauczyłam medycznego jutsu. Sakura w tym momencie jest jednym z najlepszych medyków w wiosce, dlatego to ona zajmie się rannymi z misji w Otogakure. Ty oczywiście możesz jej pomóc...
- Czemu zawsze to ją uważacie za lepszą? Czemu to ją zawsze przydzielasz do ciekawszych przypadków?! Shizune też uczyła mnie przez te wszystkie lata! Sama dużo trenowałam i wcale nie jestem gorsza od Saukry! Jeśli mi nie wierzysz, przecież możemy to sprawdzić! Nawet teraz!
- Ino! Uspokój się wreszcie! To ja jestem Hokage i to ja tu rządzę, dlatego masz się mnie słuchać. Już postanowiłam a ty nie masz w tym momencie nic do gadania!
Jej oczy zaszkliły się. Była tak zdenerwowana, że chciało jej się płakać.
- Ale Hokage-sama...
- Żadnego ale! Albo pomożesz Sakurze, albo zajmij się innymi chorymi! Wieczorem możesz przyjść zapytać, czy nie mam misji dla ciebie. A teraz odejdź, mam dużo pracy.
Tsunade na potwierdzenie tego co powiedziała, podniosła z ziemi duży stos papierów i zaczęła je czytać. 
Ino wybiegła z gabinetu wściekła do granic możliwości. Po tym jak trzasnęła drzwiami, ruszyła korytarzem, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Myślała nad tym, co ostatnio dręczyło ją i nie dawało jej spokoju.
Dlaczego to niby Sakura jest lepsza? Może i zwyciężyła w naszej ostatniej walce, ale to było kilka lat temu! Założę się, że gdybyśmy walczyły teraz bez problemu bym ją pokonała... Przecież tyle trenowałam, teraz jestem o wiele silniejsza niż kiedyś! Wykonałam masę misji, o wiele więcej niż ona i mam więcej doświadczenia. W medycznym jutsu też jestem w stanie jej dorównać. Na pewno! Założę się, że mogłabym się okazać nawet lepsza od niej. Ale wszyscy sądzą, że skoro to uczennica Tsunade, to musi być wspaniała. Na mnie nigdy nie zwracają uwagi...
Po policzkach spłynęło jej kilka łez, ale szybko otarła je rękawem. Zwolniła kroku. Szła teraz drogą w pobliżu pól treningowych. Chciała jak najszybciej dotrzeć do domu i zamknąć się w pokoju. Musiała odpocząć od tych wszystkich złych myśli. Może to ona źle oceniała sytuację? Może była przewrażliwiona?
Na jej nieszczęście z przeciwnego kierunku szedł jej leniwy przyjaciel z drużyny. Gwizdał coś pod nosem, jakąś wesołą melodię. O dziwo, tym razem nie palił papierosa. Ostatnio zdarzało mu się to bez przerwy więc taki widok był rzadkością.
Zauważył Yamanakę. W mgnieniu oka zorientował się, że coś jest nie tak. W końcu nie bez przyczyny mówili o nim jako o jednym z bardziej inteligentnych shinobi. Ino szła normalnie i starała się niczym nie zwracać jego uwagi. Miała nadzieję na to, że tusz tym razem nie rozmazał się jej i nie pokrył oczu czarną mazią. Nie chciała, by Nara zaczął ją o wszystko wypytywać. Nie zniosłaby tego i rozkleiłaby się, a chciała przecież uchodzić za silną i twardą. Niestety, na nic się to nie zdało, bo jej przyjaciel znał ją za dobrze.
- Ino, wszystko w porządku? - zapytał, uważnie się jej przyglądając. 
Westchnęła i spróbowała się uśmiechnąć.
- Hej Shikamaru! Tak, czemu pytasz?
- Nie za dobrze wyglądasz... 
Ino udała, że zdenerwowało ją to co powiedział.
- Debilu! Jak możesz coś takiego mówić dziewczynie? Życie ci nie miłe?
Odepchnęła go tak, by mogła spokojnie przejść i z obrażoną miną poszła dalej. Za plecami słyszała jeszcze słowa Shikamaru.
- Ehh... kobiety są strasznie upierdliwe.


Siedziała na łóżku z podkulonymi pod brodę nogami, obejmując swoją ulubioną poduszkę i od dłuższego czasu wpatrywała się w sufit. Czuła się okropnie źle. Nic ją nie bolało, ale coś ciążyło jej na sercu. To było zdecydowanie gorsze od bólu fizycznego.
- Muszę coś zrobić - szeptała do siebie. - Muszę im wreszcie pokazać, że jestem naprawdę silna. Jeszcze zobaczą na co stać ich Ino!
W pewnym momencie uśmiechnęła się podstępnie.
- Sasuke, ty też zobaczysz.

Rano obudziła się w wyśmienitym nastroju. Złość nie minęła, ale ukryła ją głęboko w sobie. Postanowiła wykorzystać ją do realizacji swojego planu. Postanowiła, że udowodni wszystkim swoją wartość. Musiała tylko znaleźć na to jakiś sposób.
Gdy szła do gabinetu Hokage, by zapytać o jakąś misję dla niej, spotkała Sakurę. Różowowłosa właśnie wychodziła ze sklepu z torbą pełną zakupów.
- O, Ino! Hej! - zawołała i pomachała blondynce wolną ręką.
- Cześć - przywitała się Ino.
Nie miała ochotę na rozmowę z tą dziewczyną, ale nie chciała też wywoływać żadnej kłótni.
- Ino, czemu nie przyszłaś mi wczoraj pomóc? Mieliśmy dużo pracy przy rannych... nie uwierzysz, jak ciężko szło nam ich leczenie. Rany, które otrzymali, zostały zadane jakimś strasznie silnym jutsu. 
- Strasznie silnym? 
Zaciekawiło ją to trochę.
- No, mówię ci. Wyglądało to tak, jakby ono nadal było aktywne i nie pozwalało na ingerencję obcej chakry. Jakby zupełni ją pochłaniało. Musieliśmy się nieźle namęczyć, żeby złamać ten efekt.
- Ciekawe... nigdy czegoś takiego nie widziałam - przyznała trochę zawstydzona.
- Ja też nie - uśmiechnęła się do niej - Miło by było, jakbyś dziś nam pomogła.
- Zobaczę. Jak nie dostanę żadnej misji, to wpadnę - obiecała.
Po chwili pożegnały się krótko. Każda poszła w swoją stronę, by zająć się własnymi sprawami.
W drodze do Tsunade, blondynka zamyśliła się.
To nie tak, że jej nienawidzę. Przyjaźniłyśmy się w końcu tyle czasu... Po prostu, denerwuje mnie, kiedy inni ją faworyzują. To niesprawiedliwe! 
Ale Sakura... ona nic mi przecież nie zrobiła. To nie jej wina... 
Jest moją rywalką. Nie życzę jej źle, ale czuję się straszliwie zazdrosna o to jakim zachwytem darzą ją inni. Nie chcę, by coś się jej stało. Chcę tylko, by inni dostrzegli, że ja również jestem coś warta. I to warta bardzo dużo!

- Wejść! - usłyszała głos Piątej, chwilę po tym, gdy zapukała.
Ostrożnie weszła do środka i stanęła przed biurkiem Hokage.
- Chciałam zapytać, czy nie ma dla mnie żadnej misji...
Tsunade uśmiechnęła się. Widać nie była zła o wczorajszą kłótnię.
- No, no... Chyba dzisiaj jesteśmy już lepszym humorze - zaśmiała się do blondynki. - To dobrze. W końcu nie ma się o co wściekać, prawda? 
Ino przytaknęła.
- Nie mam niestety żadnej poważnej misji. Nie rób takiej miny! Shikamaru i Choji też lenią się w wiosce, bo dla nich na razie też nic nie znalazłam.
Yamanaka poczuła ogromne rozczarowanie. Miała nadzieję, że pójdzie na jakąś misję. Wtedy mogłaby zająć się czymś pożyteczniejszym od użalania się nad sobą.
- Ale jeśli chcesz, to jest coś, co możesz zrobić.
Ino uniosła zaciekawiona jedną brew. 
- Mam wiadomość, która musi zostać dostarczona do Kirigakure.
- Do Kiri? - zdziwiła się. Byli w nie najlepszych stosunkach z tą wioską.
- Tak. Miałam wysłać tam geninów, ale skoro nudzi ci się, możesz pójść tam sama. 
- A czy przypadkiem nie chodziły słuchy o tym, że ci z Kiri chcą nas zaatakować? 
- Może...
- Dlaczego więc chciałaś wysłać tam geninów? To nie byłoby dla nich zbyt niebezpieczne?
- Nie sądzę. To tylko plotki. Nasi szpiedzy nie zauważyli nic dziwnego, także myślę, że nie ma się czym martwić. To jak, bierzesz tą misje czy mam zawołać drużynę Ebisu?
Zamyśliła się na chwilę. jeśli nie pójdzie tam, pozostanie jej leczenie rannych wraz z Sakurą, a na to nie miała ochoty.
- Biorę. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty.
Yamanaka chwyciła sporą kopertą, którą podała jej Tsunade i prędko opuściła gabinet. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Taki sobie pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że spodobał się wam chociaż trochę :)


Hej!

Będę tu pisać moje opowiadanie. To moje pierwsze, ale mam nadzieję, że wam się spodoba.
Główna bohaterka czyli Ino, wstąpi do Akatsuki.
Dlaczego to zrobi? Tego dowiedzie się czytając! :)
Zapraszam do przeczytania rozdziałów! :)